Przeglądarka, z której korzystasz jest przestarzała.

Starsze przeglądarki internetowe takie jak Internet Explorer 6, 7 i 8 posiadają udokumentowane luki bezpieczeństwa, ograniczoną funkcjonalność oraz nie są zgodne z najnowszymi standardami.

Prosimy o zainstalowanie nowszej przeglądarki, która pozwoli Ci skorzystać z pełni możliwości oferowanych przez nasz portal, jak również znacznie ułatwi Ci przeglądanie internetu w przyszłości :)

Pobierz nowszą przeglądarkę:

Użytkownik

Skandal na UMCS. Studenci chcieli przechytrzyć profesora. Wszystko się wydało

Utworzony przez Użytkownik niezarejestrowany, 31 października 2019 r. o 09:27 Powrót do artykułu
Na UMCS-ie od lat bez zmian. Odkąd sięgam pamięcią egzamin u prof. Kidyby obrósł legendą, ze względu na bardzo niską zdawalność i ogromny zakres materiału, a także osobę Pana Profesora, który nie ma w zwyczaju naprowadzać studenta na właściwy tor. Dla osób spoza studentów/absolwentów WPiA UMCS, warto podkreślić, że egzamin ten w pierwszym terminie oblewa około 60% studentów, zaś w poprawce około 30% i jest on dla wielu nie do przejścia, a biorąc pod uwagę, że jest on w II semestrze IV roku studiów, każdy student zaczyna się zastanawiać co z tym zrobić, bo trochę szkoda było męczyć się przez 4 lata i odpaść na finiszu. Z drugiej strony UMCS chyba nie dostrzega problemu, w  tym, że wyniki zdawalności są takie niskie, to może faktycznie coś jest na rzeczy po stronie procesu nauczania/wykładowcy/formy egzaminu/materiału do opanowania, ale na UMCS dalej panuje system feudalny, a student, jako jego najsłabsze ogniwo, może co najwyżej spuścić uszy, zapłacić za warunek albo trenować swoją psychikę na egzamine komisyjnym. Na marginesie wszystkim, którzy przeszli pozytywnie przez egzamin z Prawa handlowego, życzę szcęścia na V roku, gdzie za mojej kadencji czekał jeszcze bardziej pasjonujący egzamin z Teorii i filozofii prawa u prof. Leszczyńskiego. Ten egzamin to dopiero wisienka na torcie, osobiście znam kilka osób, które przez ten jedyny na V roku egzamin, musiało powtarzać rok. Trzymajcie się studenci.
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
Akurat prawo handlowe to moim zdaniem najważniejszy przedmiot na studiach - twoje wyobrażenie o pracy współczesnego prawnika jest błędne, w dzisiejszych czasach najważniejsza i najpowszechniejsza jest obsługa szeroko rozumianego biznesu, a np. prawo i postępowanie karne są prawie w ogóle nieistotne.
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
Autor artykułu co najwyżej absolwent wydziału politologii niewiedzący nic o nauce będzie pouczał innych. Widać, że artykuł został napisany na czyjeś zamówienie. Pisałem ten egzamin i ten artykuł narusza moje dobra prawne dlatego będę pisał do redakcji o sprostowanie. Mam nadzieję, że autor tego artykułu odpowie przed sądem za tego typu pokazowy artykuł rodem ze stalinizmu.
 Tym właśnie tekstem pokazałeś swoją małość i fakt, że redaktor miał rację. Czego by człowiek absolwentem nie był i jakiej pracy nie wykonywał, to dopóki ta praca jest uczciwa - należy mu się szacunek. A co do politologii - Patryk Jaki pokazał wyższość absolwentów politologii nad absolwentami prawa, "wierzącymi" w to, ze ludzie po 140 lat żyją.
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
Nie zamierzam bronić ściągających ani usprawiedliwiać ich działania, ale chyba każdemu jest wiadome, że jeśli dało się ściągać, dodatkowo z telefonów, to musiało  istnieć na to przyzwolenie od osób pilnujących studentów. Może warto by było zainteresować się również niedopełnieniem obowiązków przez nich?
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
brawa za odwagę dla profesora
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
Generalnie widać jaki z profesora profesor po tym jak Żukowi powiedział, że zasiadanie w radzi PZU jest jak najbardziej legane. A okazało się, że sąd orzekł zupełnie inaczej. Peszek.
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
Tw Jedruś nie przez przypadek zrobił karierę w PRL, zawsze najlepszy był w donoszeniu na innych. Cała Uczelnia o tym wie i akceptuje od lat.
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
Umcs trzeba zamknąć. Ta "uczelnia" to pokłosie komuny. Pseudo twór który miał zrównoważyć katolicki KUL
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
Studenci od dawien dawna pomagają sobie na egzaminach ściągając, jeżeli tylko mają możliwość. Nie wiem czemu ludzie nagle są tym tak zaskoczeni. Największą odpowiedzialność moim zdaniem powinna ponieść osoba, która we wszystkim uczestniczyła, skoro miała takie dowody jak screeny rozmów, a na koniec doniosła na cały rok. Może akurat ona nie zaliczyła i ma ból pewnej części ciała, a teraz szuka sprawiedliwości.
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
Ci uczciwi studenci mają być w przyszłości prawnikami? Oj biedny ten kraj. Na zbity pysk tych ludzi wywalić, egzamin powtórzyć!
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
"Lepszy jest ubogi, który postępuje nienagannie, niż bogaty, który chodzi krętymi drogami." - księga przysłów Salomona 28:6, Biblia Warszawska ........... " Smakuje człowiekowi chleb podstępnie zdobyty, lecz potem jego usta są pełne piasku " - księga przysłów Salomona 20:17________ wyszukiwarka : " sprzedają nieskończony skarb za 80 złotych "
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
Co roku media ubolwaja nad miejscami polskich uczelni w rankach swatowych. Nasze lublskie uczelnie sa nawet w ogonie uczlni polskich. Na pewno dzieki takiej polityce wladz uczelnianych bedziemy na szarym koncu przez nastepne 100lat. Na w miare dobrych uczelniach swiatowych student podpisuje dokument postepowania honorowego. Wszelkie proby sciagania koncza sie wydaleniem studenta. U nas studenci stworzyli grupe na portalu spolecznosciowym i dzieki niej sciagali. To wydaje sie idotycznye z punktu widzenia sciagajacego. Przecierz to bardzo latwo sprawdzic. Wladze uczelniane udaja, ze takiej grupy nie widza. To jest kompromitacja. Przeciez na UMSC ostanio byla reforma. Teraz UMCS ma byc konkurencyjny. Takie dzialanie pokazuje, ze UMCS tylko przestawil zabawki.
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
A może tzw. informator, który bardziej przypomina rzeczonego profesora niż studenta zajmie się tym, kto przeprowadzał egzamin czyli synuś Sebastian, który wychodził kilka razy z egzaminu - chyba dla zwiększenia poziomu. Może też zajmie się wyjazdem swoich pracowników na jedną z niemieckich uczelni, a w rzeczywistości siedzących w domu lub wyprowadzających psy po LSM, podczas wizyty za kilkadziesiąt tysięcy. Może zajmie się swoim notorycznym chamstwem w stosunku do studentów, o którym już krążą legendy. Może zajmie się swoimi przekrętami w lubelskiej fundacji rozwoju - w końcu za co kupiono tego mercedesa za 800 tys. i urządzono dom w Czesławicach. Może zajmie się tym, jak ów profesor traktował wykonawców tego domostwa, z których jeden popłynął na kilkadziesiąt tysięcy, bo panu profesorowi się remont nie podobał. Może się zajmie bezkarnością w czasie zasiadania w KGH w Toronto. Może niech się zajmie też tym jak potraktował swoich pracowników, z których jednego się pozbył do innej katedry prorektorskiej a drugiego starał się niszczyć na arenie ogólnopolskiej. O jakich standardach my tu mówimy. Wiele można tego mnożyć. Jak widać z wizyty w prokuraturze, w której wszscy się z pana profesora śmieją, ani się nie zna na prawie, ani on jest uczciwy a wymaga tego od innych. Oskarżanie studentów, a gdyby im tego nie umożliwiono, gdyby zabierano telefony komórkowe tak jak na innych egzaminach, to nikt by nie zrobił zdjęć. Jak ktoś nie wie co to za egzamin i jak jest przeprowadzany to niech nie oczernia studentów. Jak widać byli pomysłowi i sprytni i zrobili z pana profesora i jego pracowników dudków. Ale tak to jest jak się studenta traktuje jak pomiotło, włącza rżenie konia na egzaminie, epitetami z rynsztoka zwraca do pracowników i studentów - cytować nie wypada, może "informator" sam zaprezentuje. Może w końcu przyszedł czas, żeby pan profeosr Andrzej stał się Andrzejem K.
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
Ten artykul jest zenujacy: 1) czy autor zadal sobie trud skontaktowania sie z samymi studentami, np. za posrednictwem starosty, by sprawdzic jak wygladal ten egzamin i jakie propozycje im zlozyl profesor po ujawnieniu "skandalu"? 2) na jakiej podstawie autor twierdzi, ze doszlo do "masowego" sciagania, skoro sam dalej pisze, ze profesor Kidyba mial otrzymac informacje na temat nieuczciwego zachowania jedynie "czesci" studentów? 3) jesli, jak twierdzi w swym oswiadczeniu Wydzial, na podstawie materialow przekazanych przez profesora nie da sie ustalic, ani ile osob sciagalo, ani tym bardziej ich personaliow, to na jakiej niby podstawie caly rocznik mialby poniesc negatywne konsekwencje w postaci powtarzania egzaminu? 4) z tekstu wynika, ze w sprawie wciaz toczy sie postepowanie dyscyplinarne, czy autor slyszal o zasadach domniemania niewinnosci, indywidualizacji winy i prawie do obrony, czy tez moze uznaje, ze skoro prawnik-wykladowca orzekl ze doszlo do oszustwa, to sprawa jest zamknieta?
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
Tylko ludzie zdemoralizowani przez komunę, czyli lewicę i lewactwo, mogą udawać, że nic się nie stało. Zachowanie przyszłych prawników bulwersuje. Ale też przypomina zachowanie niektórych parlamentarzystów - prawników i skaczącego mecenasa Konia Romana.
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
Trudno się dziwić, Kidyba zachowuje się jak udzielany władca na wydziale a forsa mu zrypała beret nawet prokurator jest dla niego za cienki
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
Populacja absolwentów kierunku prawo na Umcs drastycznie się zmniejszy
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
Czy przypominacie sobie drodzy studenci podręcznika Prawo handlowe, różny styl pisania poszczególnych fragmentów? Różną stylistykę, pewne powtórzenia, zwroty i terminy właściwe dla poszczególnych fragmentów? Czy nie rzuca się w oczy, jakby właściwość pracy zbiorowej, bardziej pod redakcją niż samodzielne dzieło jednego autora? Zdrowie najważniejsze.
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
Obserwowałam przygotowanie studenta do tego egzaminu. Jakiś horror, brak jasnych reguł, strach, wymioty przed egzaminem. Czy to jest normalne? Niech wykładowca zada sobie pytanie co z nim jest nie tak?
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
Pamiętacie Państwo ekspertyzę prof. Kidyby dla członka Konwentu WSEI Żuka? Legalizowała postępowanie Prezydenta Lublina, konkretnie złamanie ustawy antykorupcyjnej, co zarzucił wojewoda Czarnek. Sprawa przegrana przez członka Konwentu WSEI, pozbawiająca go prezydentury. "Przypomnijmy, że najpierw Centralne Biuro Antykorupcyjne, a później wojewoda, uznali, że prezydent Krzysztof Żuk złamał prawo, zasiadając w radzie nadzorczej spółki PZU Życie. Ustawa antykorupcyjna zakazuje łączenia funkcji prezydenta z zasiadaniem w radach nadzorczych." Profesor Andrzej Kidyba nie widział problemu w postępowaniu swojego kompana...
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz

Dodaj odpowiedź:

Przerwa techniczna ... ...